Opuszczając Morze Rossa nie byliśmy pewni gdzie popłyniemy - czy będzie to Nowa Zelandia, czy może ciepłe wyspy Polinezji Francuskiej. Z tego południowego krańca świata można wybrać najróżniejsze drogi powrotu do cywilizacji. Dystans do pokonania do Nowej Zelandii jest niewątpliwie najmniejszy, ale okupiony podwiatrową jazdą po najwietrzniejszym z oceanów. Kusiło nas Tahiti, leżące niecałe 1000 mil dalej niż Auckland, ale pozwalające płynąć pod lepszym kątem do większości hulających tu wiatrów. /..../
Relacja z tej interesującej wyprawy, z galerią zdjęć na stornie żagli www.zagle.com.pl